niedziela, 15 września 2013

Trzy kolory: żółty

Zapowiada się szary, deszczowy, a w dodatku chłodny dzień... Rano delikatnie popadało, a nasz ogród odwiedziło olbrzymie stado ptaków, które przysiadło na wszystkich okolicznych drzewach, głośno świergocząc. Natężenie dźwięków, które z siebie wydawały było tak duże, że zerwało mnie na równe nogi, a pies, który zwykle rano chętnie i z ciekawością wychodzi na zewnątrz, wycofał się na bezpieczną pozycję.

Moją uwagę przykuwa dziś wyraźny żółty kolor, który dominuje zza szyb. Dwie wierzby, których włosy falują nad oczkiem, widocznie się przebarwiły. Dołączyły do nich brzozy, wodne trawy, derenie Spaethii, tawuły i pięciorniki. Wiele bylin zaczyna lekko żółknąć, a nawet podsychać, co oznacza, że już niedługo będzie je można przyciąć przy samej ziemi.


Czym jest dla mnie kolor w ogrodzie? Otóż z całą pewnością kolor nadaje ogrodowi charakteru i kształtuje jego przestrzeń, ale przede wszystkim wpływa na nastrój i samopoczucie osób w nim przebywających. Z mojego punktu widzenia wynika, że poziom wrażliwości na odbieranie kolorów jest jednym z najwyższych właśnie jesienią (nie wspomnę o wiośnie, kiedy to każdy listek, każdy nowy kwiat i barwa powodują szybsze bicie serca), dlatego tak często się do niego odnoszę. 

Dziś wspomniany Żółty, to kolor o zdecydowanie ciepłym zabarwieniu, kojarzący się ze słońcem, wnoszący do ogrodu światło i energię. Prawdę mówiąc, nie przepadam za samymi kwiatami kwitnącymi w tym kolorze, jednak jesienią, gdy żółty współgra z innymi ciepłymi barwami takimi jak purpury czy pomarańcze, odbieram go jako bardzo pozytywny. Myślę o nim zresztą bardziej w kategoriach Złoty, co znacznie poprawia moje samopoczucie i wrażenia z tym kolorem związane, ocieplając w mojej percepcji jego wydźwięk i nadajac mu szlachetności. 


Trudno zastąpić dobroczynne działanie koloru żółtego, czy jak kto woli, złotego, w pochmurne dni. To właśnie on dumnie rozjaśnia otoczenie, wnosi pozytywną energię, której o tej porze roku często nam brakuje i sprawia, że częściej się uśmiechamy wyglądając wraz z pojawieniem się złotego akcentu na roślinach, najmniejszych promieni słońca. Szukając złotego w ogrodzie widzę, że poza słoneczniczkiem szorstkim kwitnącym u mnie obecnie oraz różą The Pilgrim, nie mam żółtych kwiatów. Niektóre biele mają jednak żółtawą poświatę, która dodatkowo rozjaśnia różne części ogrodu. Wyraźnie na ich tle odróźnia się korona miłorzębu japońskiego oraz wiązu Wredei. Zwykle też o tej porze sosny zaczynając gubić zeszłoroczne igły, które uprzednio bardzo intensywnie żółkną. To dopiero początek feerii barw w jesiennym ogrodzie, ale już teraz się nimi cieszę. 


4 komentarze:

  1. Witam, wbrew pogodzie słonecznie:)
    Pięknie opisałaś swoje odczucia.Teraz zaczyna się spektakl mieniących się barw, z przeważającym żółtym , czy złotym, jak ciepło go nazwałaś...i chyba właśnie za tę paletę barw lubię jesień...
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór, Romantyczna Duszo! Twoje słoneczne powitanie bardzo się przydało, zwłaszcza w ten trudny pogodowo dzień. Razem z domownikami zgodnie dziś stwierdziliśmy, że to jeszcze nie czas na depresyjną aurę i wierzymy, iż po kilku mokrych dniach wróci słoneczna wczesna jesień, z pełnym koszem swoich atrybutów :) Złoty to z pewnością jeden z nich.
      Pozdrawiam równie ciepło!
      A

      Usuń
  2. Aguś, u nas też deszczowo i chłodno.Roślinom dobrze nam już niekoniecznie.
    U mnie wczoraj rano aż ziemia falowała od wróbli szukających "czegoś" w wilgotnej ziemi.Frajdę ma Tobi jak może je pogonić:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aszko, stado ptaków nas nie opuszcza - ewidentnie grupują się szukając pożywienia i robiąc zapasy. Szpaki chyba odlatują na zimę, ale wróble raczej zostają?
      Pozdrawiam pochmurnie, ale ciepło :)
      A

      Usuń

strzałka do góry