środa, 23 września 2015

Z jesiennego ogrodu


Jedni wpadają w depresję, drudzy namiętnie zajadają czekoladę, jeszcze inni łapią każdy promień słońca z rozpaczą myśląc o zbliżających się szarugach. Ja z kolei bezwarunkowo kocham jesień... Za co?

czwartek, 10 września 2015

Mowa jest srebrem...


...dlatego czas przerwać to uporczywe milczenie!
Trochę mi wstyd, że tyle czasu nie blogowałam, ani nie zaglądałam do Was, ale widocznie dłuższa przerwa techniczna była mi potrzebna. Nie znaczy to, że Ogród w cieniu brzóz był zamknięty na kłódkę - przeciwnie, działo się w nim dużo... no, może poza pauzami z powodu uciążliwych tropików... Zapraszam na mały up-date :)

piątek, 22 maja 2015

Lilak Meyera 'Palibin'

Dlaczego do tej pory nie poświęciłam lilakowi Meyera 'Palibin' osobnego wpisu? Doprawdy, wytłumaczenia na to nie ma żadnego, w każdym razie z pewnością nie rozsądnego ;-) Ten cudowny krzew bowiem - nazywany potocznie 'bzem' - stanowi najmocniej pachnący symbol maja. Zasługuje na zamykanie go w listach miłosnych, naturalnych perfumach, czy romantycznych poematach...

niedziela, 10 maja 2015

Maj - soczysty przedsmak lata

Niedzielny poranek w deszczu, zatem jest chwila na ogrodowy wpis. Jak zapewne zauważyliście, ciężko u mnie w tym roku z regularnymi postami na blogu, ale powód jest bardzo prozaiczny - jestem pochłonięta pracą w ogrodzie, a po niej staram się napawać jego urokami. A jest czym, bo tegoroczny maj jest niezwykle soczysty i energetyczny w ukazywaniu piękna przyrody! Co tam w trawie piszczy? Zapraszam :)

środa, 22 kwietnia 2015

Co posadzić w cieniu? Moja rabata północna...

W zasadzie nigdy nie przywiązywałam większej wagi do północnej części mojego ogrodu. Ot, na początku przy ogrodzeniu posadziłam szpaler irg pionowych, przełamałam je krzewem jaśminowca i niezwykle dorodną już wiśnią piłkowaną Amanogawa i... zapomniałam. Tymczasem, po kilku latach użytkowania, zaczął mi wadzić trawnik porastający coraz częściej mchem i fakt, że praktycznie tę stronę odwiedzam tylko wówczas, gdy muszę skosić murawę albo wychodzę do drewutni po drewno do kominka. Czułam, że niemała część ogrodu co nieco się marnuje... W styczniu tego roku podjęłam decyzję o rewolucji.

niedziela, 5 kwietnia 2015

Świątecznie

Zdrowych, pogodnych, pozbawionych trosk Świąt Wielkanocnych, a tuż po nich prawdziwej wiosny - i za oknem i w sercach! 

Wszystkim gościom mojego bloga, najserdeczniej życzę...

piątek, 3 kwietnia 2015

Wiosna, to nie Ty!

O pogodzie rozmawiamy w ostatnich dniach wyjątkowo często. Nie ma w tym nic dziwnego - obserwując aurę za oknem - ale najgorsze jest to, że w tych rozmowach sami przed sobą co kilka minut wychodzimy na "idiotów" ;-) Przykład z dzisiaj? Rozmawiam telefonicznie, przemierzając drogę z biura do domu, z koleżanką ze Szczecina. Jak jest? - pyta mnie. A wiesz, że nie najgorzej? - odpowiadam. Wyszło słońce, ucichł wiatr, temperatura około 5 stopni... idzie ku lepszemu! Za dosłownie dwa kilometry już nic nie widziałam, przedzierając się w ostrej zamieci śnieżnej, podczas której temperatura spadła do zera... dalsze kilometry przejechałam już w pełnym słońcu, by dosłownie za chwilę robić zakupy w rzęsistym deszczu... Wiosno, zlituj się! Meteopatom wysiada już psyche i soma! 

A jak Wy się czujecie?

O Wielkiej Nocy będzie jutro, w przerwie między faszerowaniem jajek a tartą cytrynową - już teraz zapraszam :)

niedziela, 22 marca 2015

'Codziennie po godzince'

Marząc o niej zimą myślałam sobie, że jak już przyjdzie, to będę też miała czas na bieżące relacjonowanie poczynań wiosny na blogu. Uff, nic bardziej mylnego! Jestem tak zajęta aktualnymi pracami w ogrodzie, że z ledwością znajduję czas na zwykłe życie.
W ramach powiedzenia 'codziennie po godzince', którego autorem jest  Jola z Grzebyczkowego świata, zasuwam po pracy do zmroku, a w weekendy mam przerwy jedynie techniczne. Wczoraj w ogrodzie spędziłam 10 godzin - mimo fizycznego wyczerpania, jest ogromna satysfakcja!
Dzięki tej regularności jest szansa, że od maja będę odpoczywać!
Przy okazji - Jolu, jeśli to czytasz, serdecznie Cię pozdrawiam! :)

niedziela, 15 marca 2015

Budowanie nastroju, czyli światło w ogrodzie

Zapytacie, cóż szczególnego może się wydarzyć w zwykłą z pozoru środę na przedwiośniu? Otóż, gdy wyobrazicie sobie Ogród Botaniczny przy Uniwersytecie Warszawskim, klimatyczną Flora Caffe oraz znaną wszystkim Maję Popielarską i połączycie te składowe w jedno, wyjdzie z tego istna magia!
Zapraszam na relację z Warsztatów Projektowania Ogrodów z Mają Popielarską i Philips Lighting - producentem m.in. ogrodowego oświetlenia.

wtorek, 24 lutego 2015

Forsycja, czyli mariaż skrajnych uczuć

...z jakąż niecierpliwością i nadzieją czekam co roku na kwitnienie tego wczesno wiosennego krzewu! Już w lutym wydeptuję ścieżkę wokół moich forsycji, zaglądając im 'w oczy', obserwując czy to może już, już za chwilę, zwarte, ale zauważalnie nabrzmiałe pąki ukażą swą słoneczną tonację. No właśnie, w tej właśnie kolorystyce leży problem skrajnych uczuć, które budzi we mnie obiektywnie cudowny krzew forsycji.

niedziela, 22 lutego 2015

Poczuć...

...móc ponownie wziąć w ramiona grabie, uścisnąć w dłoni sekator, pofalować nożycami, przejechać taczką... Poczuć kolejny raz to nieporównywalne z niczym uczucie wchodzenia w nowy, oby jak najdłuższy i sprzyjający pogodowo sezon. Bezcenne!

środa, 18 lutego 2015

Ogród się budzi, a wraz z nim ja...

...miałam naprawdę długą pauzę od aktywnego bywania w blogosferze i czuję się z tą świadomością nieco nieswojo. Skąd taka przerwa? Otóż raz, że ogród - mimo relatywnie bardzo łagodnej zimy - smacznie sobie spał, a dwa, na tyle pochłaniało mnie życie realne, iż w ogóle nie byłam w stanie zebrać myśli do blogowego wpisu. To się jednak zmieni, ponieważ ogród wyraźnie się budzi, a wraz z nim ja.

strzałka do góry