Marząc o niej zimą myślałam sobie, że jak już przyjdzie, to będę też miała czas na bieżące relacjonowanie poczynań wiosny na blogu. Uff, nic bardziej mylnego! Jestem tak zajęta aktualnymi pracami w ogrodzie, że z ledwością znajduję czas na zwykłe życie.
W ramach powiedzenia 'codziennie po godzince', którego autorem jest Jola z Grzebyczkowego świata, zasuwam po pracy do zmroku, a w weekendy mam przerwy jedynie techniczne. Wczoraj w ogrodzie spędziłam 10 godzin - mimo fizycznego wyczerpania, jest ogromna satysfakcja!
Dzięki tej regularności jest szansa, że od maja będę odpoczywać!
Przy okazji - Jolu, jeśli to czytasz, serdecznie Cię pozdrawiam! :)