Na kartce z kalendarza już 9-ty listopada, a pogoda wciąż bardzo przyjemna i sprzyjająca ostatnim pracom w ogrodzie. Tak też, czyli pracowicie, spędziłam sobotnie przedpołudnie.
Bardzo dużo udało mi się dziś zrobić, a pogoda sprawdziła się świetnie! Z ogrodu wróciłam szczęśliwa i cała mokra, szybko jednak zadziałałam prewencyjnie, by uniknąć przeziębienia. Ale do rzeczy.
Przesadziłam
wrzosy i marcinki z donic frontowych do gruntu, porządkując wejście do
domu - zostawiłam tam jedynie pięknie kwitnącą na różowo chryzantemę i kilka ozdobnych dyń. Przeniosłam też mojego oleandra do garażu. Nie pamiętam, co się z nim dalej robi, czy przez zimę podlewa, czy on zrzuci liście. Muszę zgłębić temat, żeby nie zmarnować naprawdę ogromnego i pięknie kwitnącego egzemplarza.
Posadziłam prawie 80 żonkili, kilka hiacyntów i czynność tę powtórzyłam dwukrotnie, ponieważ to, co wkopałam, wykopała Sara ;-) Wycięłam
piwonie, rozchodniki i przycięłam przy gruncie miskanta kwiecistego,
ponieważ gubił górne gałązki. Przycięłam też przekwitnięte ostatnie
róże.
PanM założył pułapkę na kreta, który robi nam od kilku spustoszenie na rabatach i na trawniku.
Ze zdziwieniem dostrzegłam kwitnącego jak gdyby nigdy nic ciemiernika... czyżby poczuł wiosnę? ;-)
Z czynności na kolejne dni zostało mi ostatnie koszenie trawnika, wciąganie odkurzaczem zalegających na alejkach i schodach liści, okrywanie igliwiem co wrażliwszych roślin i wiązanie iglaków, oraz związanie w snopki traw ozdobnych. No i oczywiście kopcowanie. Z tym zaczekam jednak do mrozów. Sezon w zasadzie uważam za zakończony!
Zapraszam na filiżankę kawy :)
Agusiu, narcyzy posadziłaś bardzo późno - niektóre źródła podają, że powinno się je sadzić nawet w końcu sierpnia. Nie wiem, może Twoja metoda się sprawdzi, jestem bardzo ciekawa. Napisz, proszę, wiosną, jakie są Twoje obserwacje.
OdpowiedzUsuńCo do oleandrów, to mam je od wielu lat - w tej chwili to już olbrzymy i zaczynam mieć problem z przenoszeniem ich do zimowej kwatery. U mnie jest to nieogrzewana piwnica z małym okienkiem. Podlewam je bardzo oszczędnie, mniej więcej raz na trzy tygodnie. W takich warunkach nie zrzucają liści i wiosną, kiedy je wystawiam do ogrodu prezentują się całkiem ładnie.
Pozdrawiam, wbrew pogodzie, bardzo słonecznie. Dala
Dalu,ja moje oleandry też tak przechowuję.Tylko w tym roku częściej muszę podlewać
UsuńDalu, dziękuję za odwiedziny i merytoryczny komentarz!
UsuńZobaczymy, jak sprawdzi się listopadowe sadzenie żonkili, ale mam wrażenie, że dużego błędu nie popełniłam - obawiam się, że posadzone np. w sierpniu, już mogłyby kiełkować. Wiosną podzielę się spostrzeżeniami.
Oleander mam po raz pierwszy - kupiłam duży egzemplarz, który pięknie rozrósł się w dużej donicy. Nie chciałabym go zmarnować. Ponieważ w domu nie mam chłodnego pomieszczenia, to przeniosłam go do nieogrzewanego garażu. Będę według Twojej instrukcji podlewać co trzy tygodnie i mam nadzieję, że wiosną będzie znowu cieszyć swoją urodą.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie w tę przepiękną niedzielę!
A
Ja tez przedwczoraj dopiero wsadzilam cebuolowate rozne i chyba dobrze, bo te stare, zeszloroczne, juz z ziemii powylazily, myslac zapewne, ze juz po zimie;)
OdpowiedzUsuńNa filizanke kawy-chetnie wpadne:)
Kasiu, widzę, że też działasz w ogrodzie, mimo listopada w kalendarzu :) Pogoda jednak wciąż nas rozpieszcza i trzeba ją wykorzystywać przedłużając sobie sezon ;-)
UsuńPozdrawiam i zawsze zapraszam!
A
Moc pracy wykonałaś, gratuluję. Ja też późno wsadziłam narcyzy.Chryzantema piękna. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńWitaj!
UsuńMam nadzieję, że to późne sadzenie żonkilom i narcyzom nie zaszkodzi. Jest wciąż ciepło, a zatem warunki jak najbardziej sprzyjające.
Cieszę się z Twoich odwiedzin i przesyłam serdeczności!
A
A ja mam jeszcze kilka krzewów róż do posadzenia :D No cóż... Oleandry stoją jeszcze na zewnątrz, staram się odwlekać jak najdłużej ich przeprowadzkę do domu - to cztery potężne krzaki i dwa małe, więc miejsca zajmą bardzo dużo. U mnie stoją w chłodnym pokoju i podlewam je co jakiś czas. Do wiosny liście opadają, ale szybko zazielenią się nowymi..
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu!
UsuńJa także mam do przesadzenia dwie róże - Pashminy - które rosną w donicach. Przygotowuję się z tym na wtorek.
Jakie masz doświadczenia z oleandrami, jeśli chodzi o ich chorowitość po sezonie zimowym? Spokojnie wchodzą w sezon jak gdyby nigdy nic? Trzeba jakoś prewencyjnie pryskać na choroby grzybowe? Mój jedyny egzemplarz świetnie spisywał się przez cały sezon.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
A
Dziękuję za Twoje "kalendarze prac", dzięki temu zawsze sobie przypomnę o czymś, czego jeszcze nie zrobiłam. Tym razem o rozchodnikach.
OdpowiedzUsuńCebulki sadziłam jeszcze we wrześniu i jak się okazuje za wcześnie, bo powychodziły.
Iwona majowa
Iwonko, rozchodników nie trzeba wycinać, ale u mnie to kwestia estetyki - nieładnie się pokładają już o tej porze roku, więc wolę je wyciąć, mimo że kwiatostany wciąż śliczne.
UsuńJa z cebulowymi trochę zaspałam, ale to nie przez zapomnienie, a przez lenistwo i ogrodową niemoc.
Pozdrawiam!
A
Aguniu,czytam co robisz i .....nic sama nie robię.A powinnam.:(
OdpowiedzUsuńAszko kochana, mobilizuję Cię do pracy - jest tak przyjemna pogoda, że naprawdę z ochotą można wykonać ostatnie w tym sezonie czynności. Jeśli będzie wciąż ciepło i słonecznie, zrób to, a będziesz miała z głowy!
UsuńŚciskam,
A
Pogoda pozwala na wiele prac :) Oleandry kocham ale podziwiam je u innych, parę razy udało mi się je przez zimę zmarnować, życzę Ci powodzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przyznam Ci się, że sama się obawiam jak mi pójdzie zimowanie oleandra, ale liczę na swoje wyczucie. Jak będzie za zimno w garażu, to przeniosę do najchłodniejszego pomieszczenia w domu. Może się uda!
UsuńDzięki i pozdrawiam,
A
Podobno w tym roku ma być łagodna zima. Poza tym lepiej cebulowe posadzić niż nie posadzić.
OdpowiedzUsuńEwo, święta racja :)
UsuńTemperatury wyraźne się obniżyły, ale na upartego wciąż można posadzić zapomnianą cebulkę. Oby do wiosny i niech nam zima łagodną będzie!
Pozdrawiam,
A
Dziękuję za radę o piwoniach, zaraz idę je pościnać :) Od razu pościnam skalniaki to w przyszły rok będą obfite (tak mi przynajmniej babcia poradziła i mam nadzieję, że tak będzie).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Jeśli chodzi o byliny, to jedni robią to przed zimą (nie lubię straszących "suszków"), a inni dopiero wiosną. Zdaje się, że w kontekście ciepła dla rośliny to nie ma znaczenia - raczej kwestia estetyki. Skalniakowe i ja poprzycinałam :)
UsuńPozdrawiam również!
Wygodne fotele i stoliki to podstawa, aby cieszyć się poranną kawą czy wieczornym odpoczynkiem na balkonie. Znalezienie mebli, które będą odpowiadać Twoim oczekiwaniom, ułatwi oferta sklepu https://ogrodolandia.pl/meble-balkonowe, oferująca szeroki wybór mebli różnych stylów i rozmiarów.
OdpowiedzUsuń