Z Daną poznałyśmy się w 2011r. w jednym z wirtualnych miejsc
dla ogrodowych pasjonatów. Od początku ta sympatyczna, ciemnowłosa dziewczyna spoglądająca
ze zdjęcia wywołała we mnie sympatię, a gdy poznałam jej ogród i trochę faktów
z jej życia, stała się osobą, o której zawsze ciepło myślę.
Dana to właścicielka niewielkiego ogrodu na południu Polski.
Niewielkiego, ale jakże pięknego i pełnego uroczych zakątków. Ulubione przez
Danę brzozy królują nad cudnym oczkiem wodnym, romantycznym mostkiem, strefą
wypoczynkową i biesiadną, a to wszystko współgra ze sobą na tle wzorowego
kobierca zielonej murawy. Dana i porządek, to synonim :) Nie znajdzie się u
niej w ogrodzie jesiennego chaosu, nie wygrabionych liści czy uschniętych
resztek bylin. Od wczesnej wiosny trwają prace przygotowujące do kolejnej pory
roku. W sezonie woda w oczku ma lazurowy odcień, białe poduchy na
wypoczynkowych leżankach nie zmieniają odcienia na szary ;-), a równowaga
między liściakami, iglakami a kwieciem zwyczajnie zachwyca. Ogród nie jest
przeładowany w żadną stronę, choć elementów dekoracyjnych w nim nie brakuje. Gliniane
kule na postumentach czy kute dekoracje pięknie akcentują poszczególne zakątki.
Ławeczka zachęca do przysiądnięcia i trwania w relaksującej ciszy i atmosferze
spełnienia. Chciałoby się rzec: ogród idealny i chyba taki jest, przynajmniej w
moim odczuciu.
Dana to mama dwóch uroczych chłopaków i żona fantastycznego
męża - tak sama o nich mówi. Jak ona sama jest przez nich postrzegana, to widać na każdej fotografii,
w oczach jej mężczyzn. Zasługuje na wiele, to pewne, dlatego odbieram ją jako
kobietę docenianą, kochaną i spełnioną, mimo, że to nie karierze się poświęca,
a swojej rodzinie, domowi i ogrodowi.
Dana to również posiadaczka wielu talentów. Jej pasją – poza
ogrodem – są starocie, wnętrza, ceramika czy wiekowe koronki. Sama wypala
glinę, wykonując z niej cudne dekoracje: figurki aniołków, wianki różane,
oprawy do fotografii czy piękne
podstawki pod świece. Obserwuję, jak się rozwija w swoich pasjach, stawiając
sobie różne wyzwania, szukając w otchłani swojej wyobraźni nowych pomysłów. Tak,
to jest niepodrabialne, w niepowtarzalnym stylu.
Dana, bardzo Cię lubię i cieszę się ogromnie, że się znamy –
choć tylko wirtualnie!
Sami zobaczcie, niewielką namiastkę. Jeśli ktoś ma apetyt na więcej, to zapraszam na Blog u Dany.
... i ogród Dany:
Photos by Dana.
Peknie piszesz o tej dziewczynie:)
OdpowiedzUsuńOgrod Dany-slow mi zbraklo...
Pozdrawiam:)
Kasiu, nie ma krzty przesady w tym, co piszę :), a ogród jest naprawdę przepiękny. Mam nadzieję, że będzie mi go dane zobaczyć na żywo.
UsuńPozdrawiam,
A
Pięknie napisałaś - i ja też tak widzę Danusię / MaGorzatka :)
OdpowiedzUsuńMaGorzatko, Dana jest w tym bardzo prawdziwa, co wysoce sobie cenię... świadczy o charakterze i woli.
UsuńPozdrawiam Cię!
A
Bo i dziewczyna warta takich słów :).
OdpowiedzUsuńJak zaglądam do ogrodu Dany zawsze zapiera mi dech w piersiach !
Zgadzam się w całej rozciągłości! :)
UsuńAguś podpisuję się obiema rękami :-D Szkoda, że nie dodałaś linku do jej bloga, bo może zmobilizowałoby to ją do większej aktywności...kurcze, dlaczego ona, tak nie wierzy w siebie ???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iwona P.
Dobry pomysł, Iwonko! Zaraz uzupełnię wpis o link :)
UsuńDana w siebie wierzy, ale chyba bardziej przemawia przez nią skromność...
Trzeba ją regularnie podbudowywać ;-)
Pozdrawiam,
A
Hihihi...ale jesteś szybka :) Uff...cieszę się, że miałam błędne zdanie... Buziaki Iwona
OdpowiedzUsuńTrafny komentarz = szybka reakcja :)
UsuńMiłego!
Szkoda,że Danusia mało pokazuje i pisze na blogu.Ja już tam nie wchodzę ale .....świat wirtualny nie znosi próżni.Pojawia się Dala, MaGorzatka i inni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Aszko, do wszystkiego trzeba mieć serce... może tym wpisem i komentarzami zmobilizujemy Danę? :)
UsuńPozdrawiam Cię ciepło,
A
Wspaniały ogród. Chyba niedościgniony. A figurki ekstra!
OdpowiedzUsuńAnkho, ja też tak uważam! Dziękuję za odwiedziny i chyba czas na wizytę u Ciebie :)
UsuńPozdrawiam,
A
Aguniu kochana <3 Dziękuję za wszystkie przemiłe komplementy na mój temat ...myślę,że większość na wyrost ...aż się zaczerwieniłam
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe uczucie czytać na swój temat tak pozytywne opinie i czuć ,że Ktoś o nas tak ciepło myśli .Dziękuję !
Ja również bardzo się cieszę,ze mogłam Cie poznać póki co wirtualnie ,ale myślę ,że to się zmieni ;-)
Dziewczynki cieszę się niezmiernie ,że macie o mnie tak dobre zdanie ...wydrukuję sobie i będę czytała do snu...codziennie
Miłego wieczoru!!
Danusiu, mam nadzieję, że pozytywne komentarze do mojego wpisu uskrzydliły Cię i pozwolą na rozwinięcie - nomen omen - skrzydeł pod każdym względem, wszystkich Twoich pasji. Nie zmieniaj się! :*
UsuńZ uściskami,
A.
Jakie cudne rzeczy. Ten aniołek w czapce i szaliku mnie rozbroił;-) Pięknie piszesz o koleżance wirtualnej, choć tak znajomej...:-)
OdpowiedzUsuńMarzeno, "twory" Dany, czyli tzw. ulepy, mają niesamowity urok. Chyba niedługo przekonam się o tym na żywo :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i sympatyczny komentarz!
A