Moje
wrzosowisko jest dość skromne. W
dwóch miejscach w ogrodzie i sezonowo w donicach rośnie w sumie trochę ponad 50
sadzonek, z czego lwia część sadzona była w ubiegłym sezonie, na tzw. rabacie
leśnej. Krzewinki te są jednak na tyle atrakcyjne i pełne uroku, że wciąż myślę
o poszerzeniu niewielkiej kolekcji, zwłaszcza że wybór odmian jest ogromny.
Wrzosy
kupujemy zwykle już na początku sierpnia – to wtedy zaczynają otwierać swoje
malutkie pączki kwiatowe, które kwitną najczęściej do pierwszych przymrozków. Wybierając
dla nich najkorzystniejsze względem
słońca stanowisko, sadzimy w odpowiednio zaprawionym dołku, rozluźniając
wcześniej glebę i uzupełniając ją torfem, na koniec ściółkujemy korą. Praktycznie
do mrozów zapominamy o zabiegach pielęgnacyjnych, poza koniecznym, niezbyt
obfitym podlewaniem. Pamiętajmy, że wrzosy nie lubią ani zbyt wilgotnych
stanowisk ani przenawożenia, rosnąc w naturze na glebach stosunkowo ubogich w
składniki pokarmowe.
Wraz
z nadejściem zimy dobrze jest okryć wrzosowisko gałązkami świerkowymi, które
chroniąc krzewinki przed mrozem, zapewnią im jednocześnie dostęp powietrza. Najlepszą
‘pierzynę’ dla wrzosów stanowi oczywiście grubsza pokrywa śniegu, ale zdarzają się
przecież okresy mroźne i bezśnieżne.
Wiosną
zdejmujemy z naszego wrzosowiska ochronę ze świerkowych gałęzi i czekamy, aż
wrzosy nabiorą lekko zielonego zabarwienia na gałązkach i ustąpi ryzyko powrotu
mrozów. Wówczas skracamy krzewinki odrobinę poniżej kwitnących jesienią kwiatów.
Jeśli masz pojedyncze egzemplarze, do tego zabiegu wystarczy zwykły sekator; jeśli
jednak Twoje wrzosowisko jest już obszerne, użyj większych nożyc ogrodniczych.
Osobiście
nawożę wrzosy raz w sezonie, stosując długo działający nawóz jednego z kluczowych
producentów.
Wrzosy również fantastycznie sprawdzają się w donicach, są więc wspaniałą alternatywą dla właścicieli jedynie niewielkich tarasów zdobiąc je do późnej jesieni i będąc namiastką ogrodu.
Agunia, dodam jeszcze, że przed posadzeniem warto bardzo porządnie namoczyć bryłę korzeniowa w wodzie nawet przez dwie godziny. To pozwala na rozluźnienie korzeni, torf nasiąka wodą, a roślina ma większą szansę na szybką aklimatyzację.
OdpowiedzUsuńIwona majowa
To prawda - słuszna uwaga!
UsuńSwoje wrzosy sadziłam w odległości 30cm i już w drugim sezonie niektóre z odmian zaczynają się ze sobą stykać tworząc dywan.
Dziękuję za obszerny materiał o wrzosowisku....jestem w trakcie tworzenia a więc każda uwaga jest dla mnie cenna.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, czy mam rozumieć że poza Dark Star do kolekcji dołączą kolejne wrzosy?
UsuńPiękne wrzosowisko, 50szt to dużo jak na jednorazowy zakup zanjąc ceny w ogrodniczych. Czy możesz polecić źródlo, w którym kupiłaś swój zaczątek pasji wrzosowej?
OdpowiedzUsuńSama zaczynałam z tworzeniem wrzosowiska już 3 razy. Oczywiście wszystkie próby nieudane :-(. Teraz wiem, że stanowisko i podłoże było nieodpowiednie. Może w tym roku uda się ... a to dzięki Twoim poradom.
Szukałam wrzosów pączkowych i takową ofertę wypatrzyłam na all. Jestem bardzo ostrożna jeśli chodzi o roślinne zakupy przez net, ale tu się nie zawiodłam. Wybrałam takie odmiany jakie chciałam i tak skomponowano mój 'set'. Zapakowanie, jakość roślin i relacja do ceny zadowoliła mnie w 100%. Widziałam, że ten producent już zaczął się ogłaszać, więc warto skorzystać z okazji - w pełni go polecam.
UsuńPowodzenia w uprawie!