Wczorajszy ogrodowy upominek w postaci ambrowca zainspirował mnie do reorganizacji niewielkiej części rabaty położonej od południowej strony ogrodu. Wykopaliśmy cztery żółte róże (Graham Thomas, China Girl, Candlelight, Sophia Renaissance) oraz jodłę koreańską, które pójdą w bardzo dobre ręce. W to miejsce, w jego centralnej części, posadzony został ambrowiec amerykański. To na razie maluszek, więc rabata nie wygląda zbyt interesująco, ale od czego jest ogrodnicza wyobraźnia ;-)
Ambrowiec dostał na tyły winobluszcz oraz akebię, a w nogi dwie lawendy oraz trzy turzyce. Mam wielką nadzieję, że drzewko się przyjmie i będzie z roku na rok cieszyło sporymi przyrostami, a jesienią piękną grą ognistych barw.
Kiedyś to drzewo będzie piękne! |
Wykopana koreanka wraz z różami |
Prace zakończyłam przy zachodzącym słońcu, które podkreśliło całą urodę dzisiejszego dnia.
Udało się też zrobić sporo porządku w gospodarczym miejscu ogrodu, więc sobotę można uznać za produktywną i satysfakcjonującą. Teraz zasłużony odpoczynek ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz