poniedziałek, 9 grudnia 2013

Grudzień - co robię w ogrodzie

Orkan o wdzięcznym imieniu Ksawery, ale wrednym charakterze, już na szczęście za nami. Chyba większość z nas odetchnęła z ulgą, gdy wiatr o ogromnej, niewyobrażalnej wcześniej sile ucichł. W naszym rejonie huraganowej wichurze towarzyszyła w dodatku burza śnieżna z piorunami i ogromne oblodzenie dróg - nie tylko lokalnych, ale i tych głównych. Możemy być zadowoleni, że to ekstremum pogodowe nie wyrządziło nam szkód, ale to był horror! Wszystkim, którym brakowało w tych dniach prądu, czy cokolwiek uległo zniszczeniu - szczerze współczuję!

Co zatem robię w ogrodzie w grudniu? Śnieg roztopił się już dziś rano, po plusowej temperaturze w nocy i delikatnym deszczu. Odsłonił on ogród pokryty niemal w całości gałązkami zerwanymi przez wiatr z okolicznych drzew, pokazał ściągnięte okrycia wrażliwszych roślin, wskazując ile pracy mnie czeka w najbliższych dniach.

Zatem w pierwszej kolejności biorę się za sprzątanie, dokańczanie kopcowania róż, poprawki w okryciach roślin. Z tym powinnam się jednak szybko uporać, zwłaszcza że na najbliższe dni zapowiadają wyższe temperatury.

Wykorzystałam dzisiejszy spokojniejszy dzień na udekorowanie wejścia do domu. Postawiłam na ozdobę w pełni naturalną i harmonizującą z otoczeniem. Pojawiły się zatem na skrzyni brzozowe pieńki, przeplecione sosenką i udekorowane szyszkami. Donice frontowe wymagają jeszcze dopracowania, ale powtykałam w nie pionowo różnej wysokości brzozowe konary, udekorowane drewnianymi ozdobami choinkowymi, sosenką i szyszkami.

Grudzień zapowiada się wciąż pracowicie, ale każdy dzień przybliża nas do wydłużających się z nowym rokiem dni i upragnionej wiosny!

14 komentarzy:

  1. Aga, ten wredny Ksawery!
    U mnie tez tylko naturlane dekoracje, galezie, ciemierniki i szyszki. A mam tez szyzszki przywiezione z..Toskani:))
    Musze Cie podpytac o te roze!
    Buziaki:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, był naprawdę wredny i bardzo zawzięty!
      Super, że i Ty postawiłaś na naturalne dekoracje. Mam wrażenie, że plastiku w ozdabianiu domów i wejść coraz mniej i świetnie!
      Pytaj, chętnie odpowiem :)
      Pozdrawiam gorąco!
      A

      Usuń
  2. U mnie na szczęście również bez strat ogrodowych itp., ale prądu nie mieliśmy. Na szczęście to już za nami. Bardzo ładna dekoracja skrzyni. Mam nadzieję, że pokażesz również donice frontowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ankho, oczywiście, pokażę, jeśli tylko będę zadowolona z efektu końcowego :) Póki co, zamysł moim zdaniem jest trafiony... jeszcze tylko czekam na upominek od koleżanki w postaci wianka na drzwi :) Będzie ładnie, chyba!
      Czy długo byliście bez prądu? Mam nadzieję, że nie i że już wszystko w najlepszym porządku...
      Pozdrowienia!

      Usuń
    2. Oj z tym prądem to zaczęło się w czwartek późnym popołudniem, potem na chwilę był w piątek w ciągu dnia. A o zmroku znowu nic aż do soboty w południe. Na szczęście już ok :)
      U mnie wianek pojawi się tradycyjnie dla mnie, czyli w ostatnią niedzielę adwentu (mam nadzieję, że zdążę).
      Pozdrawiam - Ania

      Usuń
    3. Oj, działo się... dobrze, że najgorsze za nami.
      Czekam z niecierpliwością na Twój wianek i inne dekoracje!
      Pozdrowienia,
      A

      Usuń
  3. Burza z piorunami o tej porze roku? Dobrze, że nic poważnego się nie stało. U mnie nie było prądu przez pięć godzin i niedaleko powaliło stare drzewo ale bez szkód.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, to raczej niezwykle rzadkie zjawisko - a jednak! W nocy z czwartku na piątek, około 2:30, obudził nas potężny wiatr, zamieć śnieżna i burza z piorunami! To było naprawdę przerażające; oddycham z ulgą, że to już za nami...
      U Ciebie nie było prądu, choć było spokojniej, a u mnie o dziwo był cały czas ;-)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Dla nas Ksawery był dość łagodny, wiało, ale szkód specjalnych nie było i prądu nie brakowało. Ciekawa jestem Twoich ozdób. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gigo, dobrze, że już sobie ten jegomość Ksawery poszedł... mam nadzieję, że podobne zjawisko za naszego życia się nie zdarzy ponownie...
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. U nas Ksawery niestety szalał...prądu nie było, troszkę szkód narobił, burza z piorunami też była, ale za to śnieg nie padał. Prądu nie mieliśmy po kilka dobrych godzin dziennie (w nocy też) od czwartku do soboty. No, ale to już za nami. Oby nigdy więcej...
    Twoja dekoracja bardzo przypadła mi do gustu - jest bardzo elegancka i zarazem delikatna w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adelo, czyli było u nas podobnie, z tą różnicą, że nam o dziwo prądu nie zabrakło.
      Żegnałam jednak Ksawerego bez żalu!
      Dzięki za miłe słowa pod adresem dekoracji :)
      Pozdrowienia!

      Usuń
  6. Też jestem za tym co naturalne, dekoracja bardzo ładna. Ja mam na razie tylko pomysły i zgromadzone materiały :) gorzej z czasem na wykonanie. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie! Skoro masz już materiały i pomysły, to potrzebna tylko mobilizacja :)
      Działaj!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

strzałka do góry