Ciemiernik 'Christmas Carol', czyli urocza roślina z rodziny
jaskrowatych, cieszy mnie w tym roku swoim kwitnieniem już od kilku
tygodni. Teoretycznie jej termin kwitnienia przypada pomiędzy lutym a
kwietniem, jednak przy sprzyjających temperaturach może zakwitnąć już w
grudniu i tak też się stało.
piątek, 27 grudnia 2013
niedziela, 22 grudnia 2013
Wesołych Świąt!
Kochani, mimo, że na moim ogrodowym blogu ze względu na porę roku teraz dość cicho, to nie mogę nie złożyć Wam świątecznych życzeń!
Życzę zatem, by nadchodzące Święta przyniosły Wam wiele radosnych chwil, żebyście spędzili je tak jak najbardziej lubicie, kameralnie lub gwarno, ale zawsze we wspaniałej atmosferze. Znajdźcie też chwilę tylko dla siebie, na moment relaksu i przemyśleń.
czwartek, 12 grudnia 2013
Bezinteresowna życzliwość
...z taką się właśnie spotkałam i chciałam kilka słów na ten temat napisać.
Okres około świąteczny wraz z całą atmosferą towarzyszącą przygotowaniom, jest dla mnie bardzo ważny. Mój dom właściwie już od Mikołajek zaczynam dekorować bożonarodzeniowymi ozdobami, wprowadzając siebie i domowników w ten szczególny nastrój. Być może ktoś uzna, że to za wcześnie, albo że zbyt dużo dekoracji ustawiam w poszczególnych pomieszczeniach, ale tak właśnie lubię. To jedyny przecież okres w roku, kiedy może być bogato, strojnie, kolorowo!
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Grudzień - co robię w ogrodzie
Orkan o wdzięcznym imieniu Ksawery, ale wrednym charakterze, już na szczęście za nami. Chyba większość z nas odetchnęła z ulgą, gdy wiatr o ogromnej, niewyobrażalnej wcześniej sile ucichł. W naszym rejonie huraganowej wichurze towarzyszyła w dodatku burza śnieżna z piorunami i ogromne oblodzenie dróg - nie tylko lokalnych, ale i tych głównych. Możemy być zadowoleni, że to ekstremum pogodowe nie wyrządziło nam szkód, ale to był horror! Wszystkim, którym brakowało w tych dniach prądu, czy cokolwiek uległo zniszczeniu - szczerze współczuję!
czwartek, 5 grudnia 2013
Wpis tendencyjny :)
W dniu czwartego grudnia na początku lat siedemdziesiątych,
czarnowłosa Barbara - będąca wówczas w zaawansowanej ciąży - przyjęła w
swoim domu miłych gości imieninowych, przyjaciół oraz najbliższą
rodzinę…
Rozmowy i świąteczna barbórkowa atmosfera trwały w najlepsze, jednak skromne przyjęcie przedłużające się do późnych godzin powoli dobiegało końca…
Barbara po północy pożegnała ostatnich gości, uprzątnęła stół, pozmywała i… pojechała do szpitala urodzić małą Agunię :)
Zapraszam Was na urodzinowe ciasto!
Rozmowy i świąteczna barbórkowa atmosfera trwały w najlepsze, jednak skromne przyjęcie przedłużające się do późnych godzin powoli dobiegało końca…
Barbara po północy pożegnała ostatnich gości, uprzątnęła stół, pozmywała i… pojechała do szpitala urodzić małą Agunię :)
Zapraszam Was na urodzinowe ciasto!
niedziela, 1 grudnia 2013
Adwent czas zacząć
Adwent to okres radosnego oczekiwania, który po łacinie oznacza 'przyjście, przybycie, nadejście'. Dzisiaj właśnie rozpoczęliśmy pierwszą niedzielę Adwentu, dzielącą nas od Bożego Narodzenia. Symbolem Adwentu jest wieniec wraz z adwentową świecą. Przygotowałam właśnie taki już kilka dni temu, dziś zapalając pierwszą świecę i ozdabiając nim dom.
środa, 27 listopada 2013
Zima, panie sierżancie!
...co prawda jeszcze nieśmiała, bo tylko -5 stopni i wciąż bez śniegu (pod Warszawą, bo w samej stolicy czytałam, że spadł), ale już dała znać o sobie... Muszę przyznać - choć zimy szczerze nie znoszę - że świat starannie pokryty białym szronem wygląda zachwycająco, ale do pełni szczęścia potrzeba byłoby trochę słońca. Niestety na razie nie zanosi się na nie, a szkoda, bo jakże inaczej odbieralibyśmy wtedy ten biały świat i zmiany zachodzące w przyrodzie.
wtorek, 26 listopada 2013
Wyglądam grudnia
Najmniej przyjemny miesiąc w roku, czyli listopad, już
niemal za nami. Ten kojarzący się z nim pejoratywnie czas wcale nie był taki najgorszy
– temperatury względnie wysoka, mało opadów, prawie w ogóle szarug i wiatrów, których
nie znoszę... nie wspominając o śniegu.
niedziela, 24 listopada 2013
Wirtualne spotkania: DANA
Z Daną poznałyśmy się w 2011r. w jednym z wirtualnych miejsc
dla ogrodowych pasjonatów. Od początku ta sympatyczna, ciemnowłosa dziewczyna spoglądająca
ze zdjęcia wywołała we mnie sympatię, a gdy poznałam jej ogród i trochę faktów
z jej życia, stała się osobą, o której zawsze ciepło myślę.
poniedziałek, 18 listopada 2013
Ogród przygotowany do zimy
Zapewne za niespełna tydzień zamknę ogród na klucz, do odwołania, ale póki w zapowiedziach ostatnie przyzwoite pogodowo dni się pojawiają, wykorzystuję je na finalne porządki w ogrodzie. Na podsumowanie sezonu przyjdzie czas w grudniu, ale jedno wiem na pewno - był dość dziwny...
czwartek, 14 listopada 2013
Blogowa zabawa - The Versatile Blogger Award
Wszelkiego rodzaju łańcuszki to nie moja bajka, ale sympatyczna zabawa - czemu nie? Dziękuję serdecznie za miłe wyróżnienie Adeli, która szyje !
sobota, 9 listopada 2013
Listopad - co robię w ogrodzie
Na kartce z kalendarza już 9-ty listopada, a pogoda wciąż bardzo przyjemna i sprzyjająca ostatnim pracom w ogrodzie. Tak też, czyli pracowicie, spędziłam sobotnie przedpołudnie.
środa, 6 listopada 2013
Magia kropli rosy
Przepiękny klejnot natury, najcudniejszy diament poranka, subtelna łza początku dnia - takie skojarzenia budzi we mnie rosa. Może właśnie teraz - przy całej surowości krajobrazu listopada - najbardziej na nią czekam, bo to ona łagodzi prawie nagie kształty gałązek, ozdabia w przezroczyste perły resztki liści czy maluje pozostałości owoców na krzewach.
niedziela, 3 listopada 2013
Rzutem na taśmę
Wstyd napisać, ale w tym roku nie popisałam się z jesiennym sadzeniem cebulowych. Ociągałam się w sposób czytelny i wręcz nieprzyzwoity robiąc wszystko, tylko nie to, co należy. Zmobilizowałam się niemal w ostatniej chwili, wchodząc na stronę zaprzyjaźnionego sklepu z cebulkami (e, pewnie i tak wszystko wyprzedane). Zobaczyłam z zaskoczeniem, że coś jednak z wiosennej oferty zostało, w dodatku w bardzo promocyjnych cenach, więc ochoczo kliknęłam na zamówienie. Sklep jest rewelacyjny - na drugi dzień od złożenia zamówienia, czyli jeszcze przed Świętem Zmarłych, miałam przesyłkę u siebie.
piątek, 1 listopada 2013
środa, 30 października 2013
Król jest nagi, czyli stan prawie bezlistny
Stało się... Mimo, że przyjemna pogoda wciąż dopisuje, a temperatury oscylujące wokół 18st. co najmniej o tej porze roku zadziwiają , to ogród bezlitośnie wszedł w stan pewnego rodzaju obnażenia i surowości, pokazując to, co do tej pory skrywał pod masą zieleni.
poniedziałek, 28 października 2013
Liście
"Autumn is a second spring when every leaf is a flower" - Albert Camus.
Czyż to nie fantastycznie opisujące jesień stwierdzenie?
piątek, 25 października 2013
Cytat
"Jesień to świadomość tego co przyjdzie, i pamięć tego co przeszło..." - przeczytałam dziś na jednym z portali społecznościowych. Czyż to nie doskonałe jej podsumowanie? W moim odczuciu bardzo adekwatne i do samej pory roku, jak i do całej naszej egzystencji.
Mgła
Poranne mgły rzadko odwiedzają mój ogród w sposób bezpośredni, zatrzymując się na łąkach i w okolicznych lasach... Dziś jednak szaro-biała poświata zawitała i do mojego zakątka, przynosząc ze sobą romantyzm, pewnego rodzaju magię, tajemniczość oraz nutę lekkiej nostalgii. Osiadła między krzewami, zadomowiła się pomiędzy brzozami, wyciszyła ptactwo i całą atmosferę, rozmyła liście na trawniku. Lubię mgłę... wycisza mnie i pozytywnie nastraja, powodując że podświadomie zwalniam tempo i daję sobie czas na egzystencjalne przemyślenia. Zobaczcie sami jak to wygląda:
środa, 23 października 2013
Słowa są zbędne
Ja wiem, że opowiadać o pięknie przyrody można bez końca, zwłaszcza w tak fantastycznych okolicznościach pogodowych jakie mamy podczas tych ostatnich już dni października. Można o tym codziennie rozmawiać z domownikami, przyjaciółmi, wymieniać wrażenia z ogrodowymi pasjonatami, miłośnikami sztuki fotograficznej, czy fascynatami modowych wybiegów lub nawet pisać wiersze pod wpływem magicznie kolorowych inspiracji, jakie przynosi nam tegoroczna jesień. Czasem jednak dobrze pomilczeć, w zachwycie i z nutą melancholii obserwując natury czar.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
wtorek, 22 października 2013
Poranny spacer
Poranek spowity w mgły unoszące się nad łąkami rozpoczął się dość leniwie... Księżyc długo ustępował miejsca słońcu, aż w końcu zrezygnował oddając pole lazurowemu niebu. Postanowiłam zaraz po śniadaniu wybrać się na spacer po okolicy. Niestety pierwszy kubek kawy przeciągnął mi się na tyle, że nie zdołałam już uchwycić piękna mglistego krajobrazu, ale widoki, które zobaczyłam, w pełni nacieszyły moje oczy.
środa, 16 października 2013
Sennie, dżdżyście, jesiennie
...jak na prawdziwą jesień przystało, musiał w końcu przyjść dzień z gorszą aurą... Od rana pada: raz intensywniej, za chwilę tylko mży, by na moment przestać... Jest przy tym mgliście, szaro, nieco nostalgicznie... Liści na drzewach i krzewach coraz mniej, a i kwiaty powoli zanikają: poza marcinkami, wrzosami, chryzantemami i kilkoma różami nie kwitnie już nic... Za to w domu na parapecie istny festiwal kwitnienia storczyków: kwitnie już pięć gałęzi, a kolejne czekają na wytworzenie pąków :)
Na ogrodzie panuje absolutna cisza, przerywana jedynie co jakiś czas skrzekiem sroki czy odgłosem szczekającego w oddali psa, w którą wsłuchiwałam się robiąc poranne zdjęcia. Mnie samą dopadł wirus, więc po nieprzespanej zbyt dobrze nocy, trochę mi na rękę ta brzydka pogoda - nie mam wyrzutów sumienia, że przeziębienie uziemiło mnie w domu, a ogrodowe plany wzięły w łeb.
poniedziałek, 14 października 2013
Październikowy świat z bliska
Świat żółknie w oczach, a liście które ostatkiem sił trzymają się na drzewach i krzewach złocą się tak cudownie, że chciałoby się je zatrzymać mocując do gałęzi jakimś magicznym klejem. Pogoda wciąż sprzyja i przyznaję, że takiego października nie pamiętam: jest ciepło, słonecznie, bez rwących włosy wichur i depresyjnych szarug. Dzisiejszy dzień zapoczątkowujący nowy tydzień października wykorzystuję, by popracować w ogrodzie i przyjrzeć się naturze z bliska, a ta - podświetlona promieniami - czaruje kolorami i zmieniającą się fakturą ostatnich kwiatów i liści. Jest pięknie, bez zbędnych słów.
piątek, 11 października 2013
Jesienny las
Cóż może być piękniejszego niż widok jesiennego lasu o poranku? Właśnie takie wrażenia dostarczyłam sobie dzisiaj - w ten pełen uroku ostatni dzień tygodnia pracy - odwiedzając nadleśnictwo sąsiadujące z moim domem. Las ten jest głównie sosnowy, z przeplatającymi go ogromnymi drzewami liściastymi - przede wszystkim dębami, klonami i bukami.
wtorek, 8 października 2013
Dobra energia
Dzięki sprzyjającej ostatnimi dniami aurze, noszę w sobie dobrą energię, którą chciałam się z Wami tym krótkim wpisem podzielić. Mam ochotę na prace porządkowe w domu, prasowanie, wyjście z grabiami na ogród czy kulinaria. Idąc więc dziś za ciosem, odkurzyłam i pozmywałam drewniane podłogi, ogarniając przy okazji cały dom. Na jutro szykuję się z myciem okien - tak, mam na to ochotę! (najpierw powinnam co prawda - sugerując się wymownym obrazkiem na Fb - od rana skasować Internet, żeby nie kusiło, ale może uda się połączyć życie on-line z rzeczywistością ;-))
niedziela, 6 października 2013
Ogrodowa integracja z młodzieżą ;-)
Czy Wasze latorośle (i nie mam tu na myśli małych dzieci)
wykazują jakiekolwiek zainteresowanie ogrodem? Z mojego doświadczenia (także
własnego, we wspomnieniach z dzieciństwa) wynika, że maluchy do pewnego wieku
bardzo chętnie pomagają sadzić, podlewać, grabić, a niektóre nawet domagają się
własnych grządek, w których sieją sałatę czy rzodkiewkę, samodzielnie doglądając własnych plonów. Wszystko się zmienia
wraz z upływającym wiekiem i zainteresowanie zanika… Mam oczywiście świadomość, że dzisiejszym
wyznacznikiem świetnego spędzenia czasu są tzw. social media i aktywny w nich
udział, jednak mimo to uważam, że balans między życiem wirtualnym a realnym
jest dla psychicznego zdrowia każdego człowieka niezbędny. Jak namówić nastolatka, by łaskawiej
spojrzał na pasję rodzica jaką jest ogród?
Okazuje się, że bardzo dobrym sposobem jest pisanie bloga i
publikowanie własnych postów wraz ze zdjęciami na Fb! Dziecię – w moim
przypadku już dorosłe – często trochę wbrew własnym zainteresowaniom, ale
prowadzone ciekawością, zaczyna oglądać własny ogród w świecie wirtualnym, podpatruje zdjęcia, zaczyna czytać wpisy (najpierw tylko początek, a z biegiem
czasu wytrwale aż do końca), wygląda przez okno, by na koniec zweryfikować je
z rzeczywistością wychodząc na ogród! Ostatnio doświadczam takiej sytuacji
coraz częściej, co dziś – przy pięknej jesiennej pogodzie - zostało zwieńczone
wspólnym grabieniem liści i pakowaniem ich do worów. Widzę w mojej małej
kobietce dobry i obiecujący materiał na ogrodnika – wszystko jest kwestią
subtelnego zaszczepiania zamiłowania do natury i wskazywania jak piękny i ważny
dla człowieka jest otaczający go świat. Zwłaszcza ten, który my ogrodnicy
tworzymy, udoskonalając go na co dzień na własne potrzeby, ale też odwiedzających
go ptaków, owadów i innych przemieszczających się zwierząt.
Zastanawiam się, jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii?
;-)
sobota, 5 października 2013
Październik - co robię w ogrodzie
Na tak piękną jak dzisiejsza sobotę nic nie wskazywało, zwłaszcza, że usłyszałam wczoraj od koleżanki ze Szczecina, iż przez weekend ma lać. Co prawda teoretycznie tylko w jej rejonie, ale wzięłam sobie to na tyle do serca, że nie planowałam na dziś żadnych ogrodowych prac. Tymczasem, po chłodnym poranku, sobotnie niebo nie zostało skalane jedną chmurką, słońce przyświecało całkiem mocno, a temperatura oscylująca wokół 15st. C była na tyle zachęcająca, że ochoczo chwyciłam za grabie i sekator przypominając sobie jak dużo mam pracy jesienią.
piątek, 4 października 2013
Pierwsza zima tej jesieni
Piątek 4 października obudził mnie dość wcześnie, a wschodzące słońce zapowiadało obiecująco pogodny dzień. Zerknęłam na termometr i lekko zbladłam - mamy -3,3st. C i pierwszą zimę tej jesieni w Warszawie oraz okolicach. Za oknem rośliny przysypane cukrem pudrem szronu lśniły w nieśmiałych promieniach słońca. Nie mogłam więc sobie odmówić wyjścia o poranku na ogród, w dyżurnym zimowym
szlafroku-kożuszku, w długich, puchatych skarpetach, szalu i aparacie
fotograficznym na szyi.
czwartek, 3 października 2013
Jesienne hortensje
Tegoroczne lato pozostawiło za sobą pewien niedosyt. Oczywiście grzechem byłoby narzekać na pogodę, ponieważ było ciepło i nie lało, ale z drugiej strony susza i tropikalne upały nie pozwoliły w pełni korzystać z jego uroków. Sięgając pamięcią wstecz muszę powiedzieć, że nie spędziłam w ogrodzie tylu chwil, co podczas poprzednich sezonów: najpierw wyganiały z niego uporczywie gryzące komary, a potem bardzo wysokie, męczące temperatury. Romantycznych wieczorów na tarasie, przy świecach i z lampką czerwonego wina, było stosunkowo niewiele. I tak niepostrzeżenie nastała jesień, a ja mam poczucie nieco straconego lata.
wtorek, 1 października 2013
Październik
Październik to ważny miesiąc w roku kalendarzowym: jednym może się kojarzyć z rewolucją październikową, innym z niemieckim świętem piwa 'Oktoberfest', a wielu z nas z symbolicznym miesiącem walki z rakiem piersi. Bez względu na to z jakimi wydarzeniami ten czas łączymy, październik jest najdłuższym miesiącem w roku, bowiem nie dość, że liczy sobie 31 dni, to w dodatku na jego przełomie zmieniamy czas z letniego na zimowy, zyskując dodatkową godzinę.
poniedziałek, 30 września 2013
Pierwsze 0 stopni tej jesieni
Poniedziałkowy poranek ostatniego dnia września rozpoczął się urokliwie: mglistymi widokami, przecierającym się niebem oraz niestety towarzyszącą mu niską temperaturą. Po raz pierwszy tej jesieni zobaczyłam na termometrze 0 stopni i pomyślałam 'zdecydowanie zbyt wcześnie'. Oszroniony trawnik, rośliny otoczone białym, błyszczącym nalotem ściętej chłodem rosy, oddech pozostawiający widoczną parę - to wszystko daje znać o nadchodzącym październiku.
piątek, 27 września 2013
Wrzesień - co robię w ogrodzie
Miesiąc, który przed niespełna kilkoma dniami powitał Panią
Jesień, powoli się kończy… Aura mocno kaprysiła i w związku z tym nie byłam w stanie
poświęcić na ogrodowe prace zbyt wiele czasu, ale nareszcie przestało padać, więc ochoczo –
wyposażona w ciepły dres, bezrękawnik, rękawice, łopatę i sekator – ruszyłam do ogrodu.
czwartek, 26 września 2013
Szukając dobrych stron jesieni
Dziś jest deszczowo, smętnie i bardzo sennie, ale ja uparcie szukam
dobrych stron jesieni… W ogrodzie jest ich pełno i choć dopiero za chwilę przywitamy październik, rośliny już przebarwiają się
pięknie sprawiając nam tym odrobinę radości, co szczególnie widać w taki dzień
jak ten dzisiejszy. Nasycone barwy przyciągają więc mój wzrok co rusz: a to w
żółknących liściach miłorzębu, a to w nabierającym czerwieni winobluszczu. Ambrowiec
i klony - także przystrojone w ognistą tonację – aż proszą o trochę słońca,
żeby mogły w jego promieniach w pełni zaprezentować swoją krasę.
środa, 25 września 2013
Astry, wrzosy, chryzantemy
Jesień nie obfituje już w niezliczone ilości kwitnących bylin jak to ma miejsce latem, ale z pewnością jej najpiękniejszymi symbolami są astry, wrzosy i chryzantemy... To one w cudowny i kolorowy sposób zdobią nasze ogrody, tarasy i balkonowe parapety. Warto poświęcić im nieco uwagi, bo odpowiednio pielęgnowane udekorują nasz jesienny świat aż do przymrozków.
poniedziałek, 23 września 2013
Ach, ten dzień w kolorze śliwkowym!
(...)
Ach, ten dzień w kolorze śliwkowym!
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zimą
To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...
- Berberysu i głogu ma smak...
Stawia drzewom pieczątki
- Żeby było w porządku
Że już pora
Że trzeba iść spać...
A my tak - po kieliszku, po troszeczku
Popijamy calutki ten dzień
- Próbujemy nalewki
Z dzikiej róży, z porzeczki
Żeby sprawdzić - czy zimą
To wypić się da?...
- To się w głowie nie mieści
Że tak szumi szeleści
Tak bliziutko, o krok, prawie tuż
Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami
Idzie jesień
I prosto w nasz próg...
- Ale co tam! przecież taka jesień złota
Nie jest zła!
- Ale co tam! Przecież taka jesień złota
Niechaj trwa...
(...)
Leszek Długosz
Już wczoraj zostałam zainspirowana tym wymownym tekstem i w ten właśnie sposób - ciepły, śliwkowy, złoty - chciałabym powitać Panią Jesień w życiu, ogrodzie, sercu. W naszych ogrodach widać ją już gołym okiem... nie ma dziś co prawda śladów babiego lata, a w zamian odczuwa się niż, chłód i wilgoć, ale liczę na jeszcze wiele dni ze słońcem tej jesieni. Deszcz od rana podlewa rośliny, między brzozami pojawiają się coraz to nowe grzyby, wrzosy nabrały głębokiej amarantowo-liliowej barwy, a pierwsze opadnięte na trawnik liście szeleszczą pod stopami. To piękny czas, skłaniający do przemyśleń, nadrobienia zaległości w domowych obowiązkach, zadbania o stan umysłu i ciała. Każdy dzień, nawet ten deszczowy, w otoczeniu życzliwych ludzi i przyjaznych okoliczności przyrody, może nam zaoferować wiele pozytywów. Dajmy szansę jesieni!
piątek, 20 września 2013
Trzy kolory: purpurowy
Purpurowy to zdecydowanie mój najbardziej lubiany odcień w
ogrodzie, mieści w sobie bowiem szeroki zakres barw: od głębokiej czerwieni, przez nasyconą fuksję, po intensywnie
śliwkowy. To wybuchowa, ale jakże elegancka mieszanka dynamicznych, ciemnych tonacji
o raczej chłodnym wydźwięku. Często określa się to ubarwienie jako królewską
purpurę, co sugeruje powagę, odpowiedzialność, wyniosły spokój czy nawet
tajemniczość. Co oznacza purpura w ogrodzie i gdzie można ją odnaleźć?
środa, 18 września 2013
Trzy kolory: pomarańczowy
Pomarańczowy to ważny kolor jesieni i chyba najprzyjemniejszy w odbiorze. Ta łagodna, ciepła barwa przewija się na wielu roślinach, które nabierając intensywnych odcieni pozostają dość długo w tym pięknym kolorze oranżu. Tonacja ta z pewnością nie jest monotonna i potrafi ocieplić każdą ogrodową kompozycję nawet w tak pochmurny i smutny dzień jak dziś.
wtorek, 17 września 2013
Wspomnienie: Garden of the Gods, 2005
Chociaż podróż do Colorado Springs w stanie Colorado miała
miejsce już ponad 8 lat temu, do dzisiejszego dnia wspominam ją z łezką w oku… Spektakularne
skaliste góry, zapierające dech urwiska, piękne wodospady, sky-lines, niezwykła roślinność – to wszystko
ukształtowała Matka Natura już przed milionami lat, a my mieliśmy okazję to
zobaczyć na własne oczy. Koniecznie chciałabym móc tam kiedyś wrócić, a Wam chcę przedstawić wąską, ale atrakcyjną dla pasjonatów ogrodów część tego pięknego miejsca.
Żaba na skałkach
Wczorajszy późny wieczór rozbawił mnie do rozpuku… Zaczęło
się niewinnie, kiedy to tradycyjnie przed snem wypuściłam psa na zewnątrz, żeby
załatwił swoje potrzeby… Jednak Sara zamiast pobiec jak zwykle na ogród, przystanęła tuż za
drzwiami tarasowymi, w samym rogu, i zaczęła głośno i jazgotliwie ujadać. Stwierdziłam
próbując ją uspokoić, że zapewne zobaczyła tam świerszcza lub ćmę, które zwykle
obszczekuje wyganiając ze swojego przecież terenu, i robi hałas o nic… Jakże się
myliłam, gdy przy nieustającym ujadaniu spróbowałam dociec o co chodzi psu
wsadzając nos w rzeczony róg.
niedziela, 15 września 2013
Trzy kolory: żółty
Zapowiada się szary, deszczowy, a w dodatku chłodny dzień... Rano delikatnie popadało, a nasz ogród odwiedziło olbrzymie stado ptaków, które przysiadło na wszystkich okolicznych drzewach, głośno świergocząc. Natężenie dźwięków, które z siebie wydawały było tak duże, że zerwało mnie na równe nogi, a pies, który zwykle rano chętnie i z ciekawością wychodzi na zewnątrz, wycofał się na bezpieczną pozycję.
piątek, 13 września 2013
Ogród z duszą
Komorów to niewielka miejscowość pod Warszawą, której historia sięga XIV wieku. Kiedyś w większej części pokryta ogromnym obszarem lasu, dziś stanowi swoiste Miasto Ogród, tworząc niezwykłą enklawę dla jej mieszkańców. Mieszkam niedaleko tego miejsca, a dziś wczesnym rankiem miałam przyjemność - już po raz drugi - przebywać w ogrodzie z duszą, położonym właśnie w Komorowie.
czwartek, 12 września 2013
Dzień pod znakiem kaloszy
Na codzień przemieszczam się wszędzie samochodem, ale wczorajsze manifestacje w stolicy skłoniły mnie do skorzystania z komunikacji miejskiej, zwłaszcza że musiałam się dostać do ścisłego centrum miasta. Dość mocno padało, więc wyposażyłam się w parasolkę i wierzchnie okrycie, sądząc że to wystarczy. Jazda nowoczesną kolejką WKD była bardzo przyjemna i sprawna - szybko dostałam się do Warszawy stwierdzając bez wahania, że muszę częściej korzystać z tego środka lokomocji. Jakże duże jednak było moje zdziwienie, że jadące samochody wciąż (jak przed laty) ochlapują przechodniów, a wciągnięte na stopy balerinki przemakają już po chwili spaceru z parasolką.
wtorek, 10 września 2013
Wrześniowe róże i podsumowanie sezonu 2013
Tegoroczne róże wywołują we mnie wiele mieszanych odczuć. Po łagodnej zimie nie straciłam żadnej z królewien, z czego byłam ogromnie zadowolona; zaprosiłam więc wiosną kilka upragnionych odmian by zamieszkały w moim ogrodzie. Wydawałoby się, że ten sezon będzie niezwykle udany, tymczasem podsumowanie lata wypada bardzo średnio: 1/3 róż kwitnie i zachowuje się znakomicie ciesząc wigorem oraz dobrym zdrowiem, 1/3 obecnie choruje, głównie na plamistość, 1/3 jest zdrowa, ale zakwitła przez całe lato raz albo w ogóle.
poniedziałek, 9 września 2013
Dyniowe szaleństwo
Będąc świeżo pod wpływem różnorodnych inspiracji opisujących dekoracyjne możliwości dyni, dzisiejszy dzień rozpoczęłam właśnie pod jej znakiem. Wyruszyłam przed południem do pobliskiej miejscowości - sielskiej wsi, a jednocześnie swoistego centrum dyni - w poszukiwaniu kilku dorodnych egzemplarzy, ale też ozdobnych maluchów. Zatrzymałam się w pobliżu wozu drabiniastego, po brzegi wypełnionego dyniami. Oczy mi się zaświeciły :)
niedziela, 8 września 2013
Wrześniowe impresje cz. 2
Złota polska jesień zbliża się do nas małymi kroczkami... Małymi, bo w kalendarzu już 8-y września, a dzisiejsza niedziela wciąż jak letnie marzenie... No, może poza małą niespodzianką, którą z niemałym zdziwieniem odkryłam na termometrze o szóstej rano - wskaźnik pokazywał tylko 3 stopnie Celsjusza! Zapowiedź jesieni? Z pewnością, ale poza zdecydowanie chłodniejszymi nocami, dnie nieustannie rozpieszczają nas ciepłymi promieniami słońca, głębokimi barwami kwitnących roślin i subtelnym szelestem traw.
sobota, 7 września 2013
1x2m = Reorganizacja przy sobocie
Wczorajszy ogrodowy upominek w postaci ambrowca zainspirował mnie do reorganizacji niewielkiej części rabaty położonej od południowej strony ogrodu. Wykopaliśmy cztery żółte róże (Graham Thomas, China Girl, Candlelight, Sophia Renaissance) oraz jodłę koreańską, które pójdą w bardzo dobre ręce. W to miejsce, w jego centralnej części, posadzony został ambrowiec amerykański. To na razie maluszek, więc rabata nie wygląda zbyt interesująco, ale od czego jest ogrodnicza wyobraźnia ;-)
piątek, 6 września 2013
Ambrowiec amerykański (Liquidambar styraciflua)
Ambrowca amerykańskiego po raz pierwszy wypatrzyłam będąc w odwiedzinach u
forumowej znajomej, Asi0809. Było to
dość wysokie już drzewko pięknie wpasowane w przód eleganckiej rabaty, o
zgrabnej koronie i zachwycających liściach. Na jego widok westchnęłam: „O, a co
to za fantastyczny klon?”. W odpowiedzi zaskakująco usłyszałam jak bardzo
się mylę – egzemplarz rosnący u Asi okazał się być ambrowcem amerykańskim.
czwartek, 5 września 2013
Pracowity poranek 5.09.2013
Przypływ energii związany z kolejnym dniem pięknej pogody zaowocował dziś pracowitym porankiem... Zaczęłam od obchodu po ogrodzie, niestety odkrywając kolejne ślady działalności ryjącego stworzenia. Krtek nie oszczędził ani rabat, ani trawnika, pozostawiając mniejsze i większe kopce oraz wybrzuszenia swoich korytarzy. Wybrałam tylko tę ziemię, która zalegała na trawniku, resztę zostawiłam - dziś trzeba będzie założyć pułapkę.
środa, 4 września 2013
Wrześniowe impresje
Czy może być coś bardziej kojącego niż popołudniowa gra świerszczy w trawie, bzyczenie pszczół pracujących cierpliwie na kwiatach, widok wygrzewających się na kamieniach nad wodą zielonych żabek, głośno tokujący bażant przechadzający się dumnie drogą przed domem czy wygrzewający się na trawniku pies?
wtorek, 3 września 2013
Ranek do popołudnia niepodobny...
W ogrodzie wciąż dominuje dziś silny wiatr, ale zdecydowanie pochmurne niebo coraz częściej ustępuje miejsca słońcu... Te rozpromienione chwile bardzo przyjemnie się wydłużyły, a temperatura wzrosła powodując obudzenie się uśpionej dziś energii. Ranek do popołudnia całkiem niepodobny!
Subskrybuj:
Posty (Atom)