sobota, 7 czerwca 2014

Jedno słowo: Róża

O różach napisano już wszystko. Fakt, że przez większość ludzi jest postrzegana jako królowa kwiatów, jest bezdyskusyjny. Nie ma chyba innej kwitnącej rośliny, która budzi tyle emocji, wzruszeń, żywych uczuć, pobudzenia wszystkich zmysłów. Wabi, zachwyca, urzeka, czasem budzi zazdrość, często jest symbolem naszych uczuć do innej osoby. Czy jeden kwiat może przekazywać takie pokłady różnego rodzaju energii? Są takie wyjątki, wśród których z pewnością róża zajmuje niezagrożone pierwsze miejsce.

W moim ogrodzie można przede wszystkim spotkać róże Davida Austina, Kordesa, Meillanda czy Paulsena; występują tu również mniej szlachetne odmiany, jak rosa rugosa, czyli róża pomarszczona, lub rosa canina, czyli dzika róża. Największym zamiłowaniem darzę jednak angielki. To one swoimi porcelanowymi płatkami, ułożonymi jak najpiękniejsza filiżanka, potrafią mnie zatrzymać na długo przy jednym krzewie. Patrzę, podziwiam, kontempluję zapach, misterny wygląd, wyjątkowe kwitnienie. Ich romantyczny wydźwięk jest niemal namacalnie odczuwalny. Pastelowe barwy, czy ciemno-purpurowe odcienie - są jednakowo zachwycające. Różnorodne kolory, długie kwitnienie, dobra mrozoodporność - to wszystko sprawia, iż chce się ich mieć coraz więcej. Odpowiednie cięcie, nawożenie, profilaktyka przeciwko chorobom grzybowym i insektom oraz regularne podlewanie - to właściwie wszystko, czego teoretycznie potrzebują. Jednak tak naprawdę, różom zwykle dajemy dużo więcej: codzienną uwagę, troskę, zainteresowanie, matczyną dbałość, a nawet rozmowę. Dziwne? Skądże znowu! Każdy miłośnik róż z ochotą się do tego przyzna :)

Pierwsze róże w tym roku już zakwitły. Pojawiła się jako pierwsza ulubiona Mary Rose - przyciągnęła swoim zapachem i pięknym kolorem różu, zachwyciła zdrowiem i wigornością. Za nią zakwitły kolejne... Chodzę, zachwycam się, fotografuję. Czekam z dziecięcą ciekawością na każdy kolejny pączek, który otworzy swoje podwoje. Magiczna chwila.

Zapraszam do obejrzenia pierwszych w tym roku rozkwitających róż:













































7 komentarzy:

  1. Przepiękne, sporo ich nagromadziłaś, ja jakiś czas temu zrezygnowałam z róż w ogrodzie. Nieraz znowu mnie kusi by do nich wrócić :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talibro, róże mocno zawróciły mi w głowie i mimo, że jest przy nich naprawdę dużo pracy, nie wyobrażam sobie swojego ogrodu bez tych pięknych królewien.
      Miałam już niemal 80 róż, ale trochę w odcieniach żółtego poszło w dobre ręce.
      Teraz jest ich pewnie 70tka - też dużo i nudzić się przy nich nie można ;-)
      Zrezygnowałaś ze względu na choroby?
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Ganialabym po Twoim ogrodzie i wachala, wszystkie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, ciągle trzeba było je czymś opryskiwać, w końcu nie czułam ich zapachu tylko chemię. Może teraz jest większy wybór i róże bardziej odporne na choroby i robale rozmaite. Cięgle mi się podobają ale powstrzymuję się przed kupnem :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne wszystkie, bez wyjątku!!!
    Cieszą oczy, są ozdobą, tylko dlaczego tak kochają je robale?
    Cudowne fotki :-)
    Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbaim róże i ich zapach, kojarzy mi się z czymś dobrym i przyjemnym, ale nigdy nie mogę dokałdnie stwierdzić, o co chodzi:) Jeśli kiedyś będę miała własny ogród, to z pewnością będą w nim rosły róże. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Róże, ach te róże... człek by je łyżkami jadł ;-)
    Kwitną już niemal wszystkie, szkoda jednak że podczas upałów szybko zwieszają główki...
    Robactwo odpuściło, widzę jednak pierwsze objawy plamistości...
    Ochłodzi się za kilka dni - ruszam wtedy wieczorem z opryskiem.
    Mimo wszystko, uwielbiam je! :)
    Pozdrawiam wszystkich gości!

    OdpowiedzUsuń

strzałka do góry