wtorek, 3 września 2013

Co tam jeszcze w ogrodzie kwitnie...

Wieje dziś niemiłosiernie, a ja jak zawsze w takich okolicznościach pogodowych odczuwam charakterystyczny niepokój. Brzozy wyginają się pod naporem wiatru, a masa liści trzymających się kurczowo gałęzi szeleści tak mocno, że słychać je nawet przez zamknięte okna. Część liści opada na trawnik podkreślając siłę natury i zbliżającą się kalendarzową jesień. Wiatr wieje tak intensywnie, że co chwila czyste niebo ze słońcem ustępuje ciemnym chmurom i odwrotnie... Adekwatnie do pogody mam więc istną huśtawkę nastrojów, sinusoidę energii z rozleniwieniem, zmienną chandrę na przemian z optymistycznym uśmiechem. Nie lubię takiej aury.

Zastanawiam się czy silny, porywisty wiatr w ogóle może być przyjemny i wyobrażając sobie różne pogodowe scenariusze dochodzę do wniosku, że jedyne okoliczności w których go toleruję, to spacer nad brzegiem morza właśnie jesienią, kiedy podmuchy niemal urywają głowę, ale brnie się dalej i dalej. Po takim spacerze rozgrzewająca zupa rybna w barze Przystań, czy poprzedzający ją tatar z łososia uzupełnione kubkiem aromatycznej herbaty z cytryną smakują genialnie, a jaki nocą mamy mocny sen!

Zmusiłam się dziś do wyjścia na zewnątrz w dyżurnym różowym szlafroczku-kożuszku. Tak, to ten zimowy. Ogród mile mnie zaskoczył, bo mimo niesprzyjającej aury, dużo roślin w najlepsze kwitnie. Nie wszystkim udało mi się zrobić zdjęcia, ponieważ uparte podmuchy wiatru rozmywały ujęcia, ale napatrzyłam się na kwitnący świat z bliska i jest mi lepiej. Owady dziś mają wolne - niemal 'nikt' nie pracuje. 

Schodząc z tarasu minęłam kwitnące krzewuszki... nie są już tak obsypane kwieciem jak wiosną, ale wciąż cieszą urodą... wtórowały im białe pięciorniki. Kierując się na lewo przeszłam obok rabaty południowej z hortensjami i różami... minęłam tańczącą na domku ogrodnika donicę z pełnymi petuniami, które po ostatnich deszczach odzyskały kondycję. Podobnie dobrze wyglądają fuksje oraz część pelargonii z Million Bells. Dalej podreptałam w stronę wrzosowiska i rozchodników okazałych, które o tej porze roku wiodą prym w ogrodzie... Skierowałam się ku części przedogródka, gdzie sfotografowałam róże, trawy i hortensje, podziwiając też kwiaty zmęczonego pogodą hibiskusa. Na koniec minęłam szpaler hortensji z budlejami, popatrzyłam na dość smętnie przewieszone floksy przy tarasowej skarpie i wróciłam do domu, przewiana na szczęście lekko, dzięki 'kożuszkowi'.

Zostawiam Wam zdjęcia, które jakościowo spełniają moje kryteria... Pozdrawiam Was! 

Chopin

Rotkappchen

Pastella

Larissa

Jacques Cartier

L.D. Braithwaite

Leonardo da Vinci Blanche

Cinderella

Aspirin Rose

Sebastian Kneipp

Aprikola

Benjamin Britten

The Pilgrim

The Alnwick Rose


Tardiva

Vanille Fraise

Silver Dollar, w tle Phantom i Pinky Winky

Grandiflora

Silver Dollar

Vanille Fraise

Limelight z budlejami Border Beauty









4 komentarze:

  1. Śliczne zdjęcia!:) U mnie też niesamowicie dzisiaj wieje. Jak nazywa się roślina z ostatniego zdjęcia? Dawno temu mieliśmy taką w domu i jako mała dziewczynka uwielbiałam bajkowy kształt i kolory jej kwiatów. Niestety już jej nie mamy i nie pamiętam co się z nią stało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Michalino! Wieje dziś chyba w całym kraju... mnie zaczyna się to odbijać czkawką i odczuwam powoli zbliżającą się migrenę. Oby się nie rozkręciła!
      Roślina o bajkowym kształcie spódnicy baletnicy to fuksja. Rośnie w donicy wiszącej na drewutni, na półcienistym stanowisku. Nie pamiętam niestety nazwy odmianowej, ale jeśli będziesz zainteresowana, odszukam.
      Pozdrawiam wietrznie!
      A

      Usuń
  2. Dziękuję! Taka informacja mi wystarczy, dzięki niej wszelkie gatunki mogę już znaleźć w internecie:) Trzymam kciuki, aby migrena nie przyszła, ponieważ ja i moja mama także mamy skłonności meteopatyczne, wiec wiem jakie to nieprzyjemne.
    Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michalino, bardzo proszę! Fuksje występują w wielu odmianach, tylko wybierać!
      Dziękuję za dobre słowo - na szczęście po południu się rozpogodziło, a zaczątki migreny wyciszyły.
      Pozdrowienia :)
      A

      Usuń

strzałka do góry