wtorek, 17 września 2013

Żaba na skałkach



Wczorajszy późny wieczór rozbawił mnie do rozpuku… Zaczęło się niewinnie, kiedy to tradycyjnie przed snem wypuściłam psa na zewnątrz, żeby załatwił swoje potrzeby… Jednak Sara zamiast pobiec jak zwykle na ogród, przystanęła tuż za drzwiami tarasowymi, w samym rogu, i zaczęła głośno i jazgotliwie ujadać. Stwierdziłam próbując ją uspokoić, że zapewne zobaczyła tam świerszcza lub ćmę, które zwykle obszczekuje wyganiając ze swojego przecież terenu, i robi hałas o nic… Jakże się myliłam, gdy przy nieustającym ujadaniu spróbowałam dociec o co chodzi psu wsadzając nos w rzeczony róg.

Otóż, w miejscu tym, zawieszona na czterech ‘łapach’ na wysokości około 40cm, siedziała czy też wisiała przerażona żabeczka! Widok był dość komiczny, ponieważ Sara podchodziła z ciekawością i równym jej przestrachem odsuwała nos od żaby, nie przestając szczekać ;-)
 
W końcu udało mi się psa odciągnąć, gdy żabka spadła za donicę, skrywając się za nią dokładnie jak trusia. 

Sytuacja stała się jednak naprawdę komiczna, gdy opowiadając w szczegółach zdarzenie PanuM, ten stwierdził, że żaba chciała wykorzystać wieczorny spokój i wyszła sobie na skałki (tynk strukturalny o średniej grubości) i to bez asekuracji :D Niestety, we wspinaczce skutecznie przeszkodziła jej Sara. Moja wyobraźnia zadziałała na tyle, że zamiast spać, pół nocy rżałam na samo wspomnienie żabiego sportu ekstremalnego ;-)

3 komentarze:

  1. No niestety mój też szuka wroga i znajduje go w małych żabkach
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie też rozbawiła Twoja opowieść :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wnioskuję, że żabeczki stanowią dla psiej części naszego inwentarza niezłą atrakcję! :)

    OdpowiedzUsuń

strzałka do góry